Film o Zbigniewie Herbercie, jego postawie obywatelskiej i stosunku do powstałej w miejsce PRL-u III RP. Emisja filmu została zatrzymana w 2000 r. przez TVP, dopiero po reakcji opinii publicznej telewizja zdecydowała się opublikować film, opatrzyła go jednak wstępem rzecznika TVP, z którego wynikało, że film jest słaby, ale skoro widzowie chcą, niech oglądają.
Spektakl Jerzego Zalewskiego nie ma linearnej fabuły. To splot kilku ludzkich historii, wyłaniających się z pijackich bądź wygłaszanych na kacu dialogów bohaterów. Na pierwszy plan wybijają się dzieje Kapucyna (Mariusz Bonaszewski), niedoszłego księdza, obdarzonego ponadprzeciętną elokwencją i na tle swych towarzyszy błyszczącego inteligencją.
Do komendanta policji zgłasza się mężczyzna, który okazuje się byłym więźniem zwolnionym na podstawie amnestii. Mężczyzna ów, Tadeusz Wilk za wszelką cenę pragnie wrócić do więzienia. Gdy spotyka się z odmową spełnienia swego pragnienia, świadomie łamie prawo - rani komendanta krzesłem - ale nie osiąga celu. Po wyjściu z komendy Wilk spotyka piosenkarkę z miejscowej restauracji i twierdzi, że ona jest jego matką.